Udało mi się kupić w sympatycznej budce warzywno-owocowej na Podolanach (tuż przy rondzie) czerwone mirabelki. Ponieważ - jak słusznie zauważył robiący awanturę pan ("żona mnie wysłała po śliwki do placka, a one nie odchodzą od pestek!") - rzeczywiście wyjęcie pestek było nietrywialne, skorzystałam z rady z przepisu tutaj i zamiast mozolnego wycinania pestek zagotowałam umyte śliwki z odrobiną wody, gotowałam przez 20 minut, po czym z lekko ostudzonej masy wyjęłam bez problemu pestki.
- 1625 g mirabelek (po usunięciu pestek)
- 400g cukru
Zagotowane i wypestkowane mirabelki przesypać cukrem i gotować na małym ogniu w kilku turach, aż będą szkliste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz