piątek, września 17, 2004

Raclette - dużo, gorące i z serem

Jak raclette wygląda - wiadomo. Jak nie, to wygląda tak jak na obrazku (to akurat pochodzi z firmy Tefal, Du denkst an Alles, czy jakoś tak). Występuje wersja na 8 patelenek albo na 6 patelenek. Robią to pewnie też i inne firmy. Górna blacha i tacki są pokryte teoretycznie nieprzywierającą powłoką (znaczy - do powłoki zawartość nie przywiera, powłoka jest przytwierdzona stabilnie), a to i tak nie do końca - za to całość doskonale się myje w zmywarce. Na blachę kładzie się mięsko i warzywka, na tacki - żółty serek. Całość się grzeje, jak roztopione/upieczone, to się porcjami zabiera i dokłada nowe. I zjada.

Jest mnóstwo przepisów na raclette, m.in w sympatycznej książeczce Sabine Kieslich "Dania raclette" (można kupić w Merlinie). Przepisy są mniej lub bardzie wymyślne, mało lub wieloskładnikowe, a ja jestem leń i minimalistka, więc lubię prosto. Dlatego przy racletcie pojawią się:

  1. pieczone ziemniaki (umyć nieduże młode albo obrać starsze, każdy nieco natłuszczony ziemniak zawinąć w kawałek folii aluminiowej i do gorącego piekarnika na 40 minut);
  2. mięso, wędliny, rybki: surowy kurczak, polędwica wędzona, łosoś wędzony lub surowy, boczek wędzony, salami - pokrojone w cieniutkie plasterki, mięso pokropione sosem sojowym albo czym popadnie, posolone i z ziołami, rybka pokropiona cytryną itp.;
  3. ser - klasycznie raclette (bywa nawet w przyzwoitej cenie - jakieś 30-40 zł, ale trzeba wąchać, czy nie śmierdzi (niestety u nas leżakuje długo, bo małe zainteresowanie i zaczyna mieć bukiet), śmierdzący da się zjeść, ale zapach zabija ;-), może być też mozarella (niewędzona) czy camembert - w grubszych plastrach;
  4. sosy - czosnkowy (śmietana albo serek naturalny z czosnkiem i ogórkiem), pomidorowy, słodko-pikatny chili - dowolne, dużo.

Bardzo głodnych ludzi należy rozmieścić przy stole, każdy dostaje talerz, sztućce i łopatkę drewnianą do wyjmowania sera z paletenki, bo się jednak lubi trochę przylepiać, a podobno lepiej nie skrobać nożem. Ziemniaki(1) rzucamy na półmisek, każdy sobie rozbiera z folii (jak pieczone w folii) na talerzu lub opodal. Na rozgrzaną blachę kładziemy mięsko i inne(2) - tyle, ile się zmieści. Na patelenki - ser(3) pod blachę. Na stół sosy(4). I reszta wyglada jak linia produkcyjna - ziemniaczek, upieczone mięsko, polać roztopionym serkiem, dodać sosu i zjeść, nie zapomniawszy uprzednio dołożyć serka na patelenkę, a mięsa na blachę.

Brak komentarzy: