Dwa słowa - do niczego. Przepis pochodzi z programu Makłowicza o Finlandii i możliwe, że wychodzi tylko z fińskiej maślanki. Z polskiej (mrągowskiej) wychodzi coś, co wygląda jak naleśnik, smakuje jak naleśnik, ale nie daje się przewrócić, drze się jak mokra chusteczka higieniczna i strasznie słabo się smaży - ciężko uzyskać cokolwiek innego niż stan "spalony na amen" lub "bladawy półsurowy". Niezbyt udany eksperyment, wracam do naleśników z mlekiem.
- mąka
- dwa jajka
- maślanka
- trochę roztopionego masła
- szczypta soli
Wymieszać, niech chwilę postoi, dodać masło i usmażyć.
3 komentarze:
A moze przepis na jakies pyszne nalesniki, ktore zawsze wychodza? uwielbiam nalesniki, a ten opis nie zacheca ;)
Swietny blog pozdr :)
uchawi
Kaman, przepisów na naleśniki w sieci mnóstwo. Nie ma zbyt dużo kombinacji z mąką, jajkiem i mlekiem, żeby uzyskać konsysencję kwaśnej śmietany...
A ja zrobiłam i mnie wyszło. Dodałam tez trochę cukru jak było podane w tym przepisie jeszcze. Może za mało mąki dałaś.
Prześlij komentarz