Nie dość, że ciasta z bloga Agnieszki wychodzą mi od ręki, to - dodatkowo - córka moja, kapryśna kulinarnie, spróbowała, zjadła i orzekła, że dobre, zwłaszcza skórka. W przepisie udało mi się nic nie zmienić (również piekłam w formie keksowej 11x24 cm), aczkolwiek robiłam bez syropu.
- 225 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- skórka starta z 1 cytryny
- 125 g miękkiego masła
- 200 g cukru
- 1/2 łyżeczki aromatu cytrynowego
- 3 jajka
- 125 ml maślanki
Nagrzać piekarnik do 170 C, formę wyłożyć papierem do pieczenia (wystarczy; nie smaruję masłem i nie wysypuję bułką, bo mi się nie chce i nie mam bułki tartej).
Masło utrzeć z cukrem, dodać aromat cytrynowy. Potem po jednym jajko, po każdym jajku miksować, żeby było gładkie. Mąkę wymieszaną z proszkiem, solą i skórką z cytryny dodawać porcjami na zmianę z maślanką. Fajne jest to, że brudzi się jedną miskę i można miksować.
Piec 50-60 minut, aż patyczek będzie suchy (w oryginalnym przepisie czas pieczenia jest dłuższy, ale tyle starcza). Pod koniec pieczenia można przykryć ciasto papierem, bo zaczyna się spiekać wierzch.
1 komentarz:
Lubię takie smaki :)
Prześlij komentarz