Drożdżowe właściwe:
- 1/2 kg przesianej mąki (pszennej, poznańskiej)
- 1/4 margaryny - wolę masło, więc dałam masło (rozpuszczone, można w mleku)
- 1 łyżeczka oleju (rzepakowy)
- 3 jajka
- 1/2 szklanki cukru
- 2-3 opakowania suchych drożdży (inżynierem będąc, zasugerowałam się napisem na paczce drożdży 8g, że na pół kilo mąki i dałam 1 paczkę)
- 1/4 l letniego mleka
- 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 kostki masła / margaryny (wiadomo, masło)
Sekretem moim jest to, że nie cierpię dotykać drożdżowego, więc nie lubię go robić ręcznie (nie, nie ma znaczenia terapeutycznego cierpliwe wygniatanie, jak ohydna, lepka masa okleja mi palce). Stąd maszyna do pieczenia chleba. Tyle dygresji.
Wrzucić do maszyny w kolejności: mleko z roztopionym masłem i olejem, jajka, cukier, sól, przesiana mąka, drożdże. Pozwolić, żeby maszyna wymieszała i wyrosła programem bez pieczenia (w mojej Severin - program 7). Sprawdzać, czy nie wychodzi z pojemnika (u mnie na minutę przed końcem programu ciasto było już niebezpiecznie nad krawędzią). Przełożyć na blachę - starcza na dużą, wstawić do ciepłego piekarnika (ok. 40 stopni) na wyrastanie (ok. 20 minut). W międzyczasie można pokroić owoce (u mnie truskawki i rabarbar) i zrobić kruszonkę. Kruszonkę robi się tak, że wszystkie składniki w temperaturze pokojowej się miesza i palcami kruszy na grudki. Na wyrośnięte ciasto układa się owoce i posypuje kruszonką. W kolejnym międzyczasie rozgrzewa się piekarnik do 175 stopni i piecze ciasto ok. 30-40 minut, aż zacznie się rumienić.
Przepis od Wonderwoman z moimi drobnymi modyfikacjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz