- 2,5 kg oczyszczonych i pokrojonych łodyg rabarbaru
- 600 g brązowego cukru
- (A) otarta wyparzona skórka z jednej niewoskowanej cytryny
- (A) starty świeży imbir - 4-5 cm
- (B) 10 liści świeżej bazylii
Pokrojony rabarbar zasypać cukrem i zostawić na dłużej w szklanej misce, można na noc. Zagotować i zmniejszyć ogień; gotować przez ok. godzinę, aż się rozpadnie. Dżem robiłam w dwóch wersjach, każdą z połowy masy - wyszło po 3 spore słoiki.
Wersja A: na ostatnie 10 minut gotowania dodać startą dość grubo skórkę z cytryny oraz starty imbir.
Wersja B: na ostatnie 5 minut gotowania dodać pokrojone w paski liście bazylii.
Inspiracje: wersja B, wersja A (czyli tzw. hiram skandynawski, jakakolwiek jest geneza tej nazwy). Oraz publikacja z roku 1984 Zdzisławy Skrodzkiej "Kompoty, dżemy, marynaty" - tu upewniłam się, że rabarbar można przechowywać ze znacznie mniejszą ilością cukru.
I jeszcze w kwestii bezpieczeństwa, bo były pytania. Słoiki myję w zmywarce, potem wyparzam w piekarniku (10-15 minut w 100 stopniach). Pokrywki i uszczelki przecieram spirytusem (kupowanym w sklepie na dole, gdzie panowie przychodzą po setkę i mały tymbark). Studzę odwrócone do góry nogami (chyba że wecki, to wtedy nie odwracam). Pasteryzuję w zasadzie wszystko (albo w piekarniku, albo w kąpieli wodnej). Tak, zawsze poparzę sobie palce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz