Kolejna wariacja na temat czego ciepłego i pikatnego z piekarnika (trochę oparta o przepis na nachos z fasolą). Składniki - przegląd lodówki i kuchennych szafek w kierunku Meksyku.
- opakowanie tortilli (np. z Delecty)
- jedna duża cebula, pokrojona w sporą kostkę
- puszka czarnej fasoli albo pasty z czarnej fasoli
- sery - do zapiekania, miałam w domu czosnkowy camembert, wędzony oscypek i resztę ementalera
- marynowane ostre papryczki (zielone Dittmanna)
- przyprawa chili Casa Fiesta albo Kotanyi
- gotowy sos pomidorowo-paprykowy (może być dowolny na bazie pomidorów, np. puszkowe pomidory z bazylią/cebulą)
- trochę ryżu (luzem, bez torebki)
- opcjonalnie kwaśna śmietana, kukurydza i naczos
Cebulę zeszklić na odrobinie oliwy, dodać sporo przyprawy do chili i podsmażyć, dodać fasolę z zalewą albo pastę fasolową, podsmażyć, żeby odparowało. Eksperymentalnie dodałam trochę ryżu, żeby nadzienie było mniej płynne (wtedy można dodać trochę wody, żeby ryż miał co wchłonąć). Kiedy wyjdzie z tego gęsta masa, nałożyć na tortille, posypać każdą porcję nadzienia pokrojoną w krążki ostrą papryczką, zwinąć w rulonik i ułożyć w naczyniu żaroodpornym, najlepiej jednowarstwowo[1].
Zwinięte tortille polać równo sosem, poukładać pomiędzy nimi camemberta, na wierzchu posypać pozostałymi serami (albo poukładać plasterki), włożyć do piekarnika (150 stopni, potem podniosłam do 180) i piec 40 minut (aż się nie zarumieni ser).
Przed zwinięciem tortilli można dołożyć do nich śmietany i kukurydzy. Dodatkowo pasują naczos.
[1] Mnie się jednowarstwowo nie udało, po części dlatego, że błyskotliwie zaczęłam układać tortille na pokrywce dużego naczynia, a nie w naczyniu właściwym. Zmieściły się i upiekły, więc no harm done.
1 komentarz:
Uwielbiam meksykańskie żarcie. Ten przepis też trzeba wypróbować. Zapowiada się smakowo. Zapraszam też do naszych przepisów ;)
Prześlij komentarz