- ser koryciński
- por (zielona część łodygi)
- oliwa z oliwek
- estragon
Potrzeba matką wynalazków. Potrzebowałam szybkiej i smacznej przekąski po spacerze, bez konieczności odgrzewania czegokolwiek, a nie miałam ochoty na robienie kanapek.
Proporcje dowolne - w zależności od wielkości kawałka sera i potrzeby pikantności. Ser pokroić w niewielkie kawałki, por w wąskie krążki i rozdzielić na kółeczka, posypać ser. Polać oliwą, posypać estragonem. Można z chlebem, waflem ryżowym, grzanką. Zamiast estragonu można inne zielone zioło (bazylię, miętę, zioła prowansalskie, oregano).
4 komentarze:
Składnikami kojarzy mi się nieco z jedną z moich ulubionych past(?) - robioną z utartego na grubych oczkach sera żółtego, posiekanego pora (na oko 1:1), majonezu (i chyba pieprz i sól). I całość na chleb można nakładać, albo widelcem...
Pastę też mam - nie z porem jednak, a z czosnkiem: http://zuth.blogspot.com/2009/12/pasta-serowa.html (zrobiłabym, ale wyjadłam majonez i zapomniałam kupić).
Bardzo fajne zdjęcie. Mam słabość zarówno do jedzenia, jak i do dobrych zdjęć jedzenia ;)
sztućce bardzo dają radę :) świetne zdjęcie.
Prześlij komentarz